Mnie jednak wciąż nurtuje to, czy Kardynał przeczytał w końcu list, w którym opisałem 7 spraw, w tym kilka dotyczących jego kolegów? Co się stało z teczką, którą mu wręczyłem?
Bo takie tłumaczenie, jak ten cytat, to żenada
„Teczka od ks. Isakowicza-Zaleskiego może i dotarła, może i kardynał przewertował kartki, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tego dokładnie nie zrobił, a jeszcze bardziej, gdyby się tym nie przejął.
Tłumaczę kiedyś jednemu proboszczowi. „Wiem, że księdzu jest przykro, bo dla księdza to jest ważne, ale z perspektywy kardynała, który ma setki spraw od Australii po Alaskę, nie da się ogarnąć wszystkiego na piątkę, ogarnia się więc, to co najważniejsze”.