Uważam, że każdy człowiek ma prawo protestować, jeżeli uważa, że jego poglądy są słuszne albo, że chce coś społeczeństwu przekazać – powiedział w rozmowie z WP Kobieta, jednocześnie dodając, że wejście manifestujących do kościoła jest skandaliczne. – To jest agresja wobec ludzi, którzy przychodzą do kościołów oraz dewastacja świątyń – podkreślił.
Według duchownego te działania przyniosą odwrotny rezultat od zamierzonego. – Wiele osób zobaczy, że metody, jakie są stosowane, nie są do przyjęcia. Można domagać się czegoś, ale bez takiej agresji. W świątyniach są ludzie wierzący, a nie ci, którzy podejmowali decyzję w tej sprawie. Przerywanie nabożeństw jest strzelaniem sobie w kolano – uważa.
Ks. Isakowicz-Zaleski odwołuje się do przeszłości. – Nawet w czasach komunizmu nie pamiętam, żeby aktywiści partyjni wchodzili do kościołów i rozkładali plakaty. Tego nie było – podkreśla w rozmowie z nami.