Obrazek pierwszy – wpis ks. Łukasza Kachnowicza, który wziął sobie roczny urlop. A jego urlop jest bardzo pracowity, bo dwoi się i troi, aby zdążyć z parady na paradę. Szkoda, że ci co go formowali 6 lat, a przez kolejne 9 lat powierzali ważne funkcje, nie chcą teraz za to wziąć odpowiedzialności. Przypuszczam, że to niestety spuścizna po TW. o ps. „Filozof”, które także w tych sprawach miał odmienne poglądy.
Obrazek drugi – kolejna rejterada ks. Alfreda Wierzbickiego w TVN. Vide: wpis @Tomasz Piotr Rzymkowski
Dodam, że ks. Wierzbicki w latach 2002-2012 był prorektor Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, czyli formował ks. Kachnowicza i dopuszczał go do świeceń kapłańskich. Kółko się zamyka.
Oczywiście wspomniana spuścizna jest bardzo trudna, ale abp. Stanisław Budzik nie może jako pasterz uchylać się od podjęcia decyzji. Inna sprawa, że Prymas Tysiąclecia , który też był biskupem lubelskim nawet w czasach terroru komunistycznego miał odwagę.
Dodam, że w innych sprawach abp. Budzik miał dużo inwencji, tłamsząc jako biskup pomocniczy lustrację w diecezji tarnowskiej i przymuszając księży do podpisywania listów protestacyjnych przeciwko opisaniu w mojej książce „Księża wobec bezpieki” niecnych uczynków TW „Wiktora”, czyli ówczesnego biskupa tarnowskiego, dziś arcybiskupa katowickiego, Wiktora Skworca.