10 lutego 1941 roku sowieci rozpoczęli masowe deportacje ludności polskiej z terenów Państwa Polskiego okupowanego od 17 września 1939 roku przez agresora ZSRR. Fragment wiersza Mariana Jonkajtysa , który jako 8-letni chłopiec został wywieziony do rosyjskiego obozu koncentracyjnego w Kazachstanie w ramach zaplanowanego przez Stalina holocaustu Polaków.
„Z małego osiedla pod Lwowem
Kasię – trzyletnią dziewczynkę,
Jej matkę samotną,
I chorą – przypadkiem zastaną Kuzynkę-
Dowlekli w mróz, nocą, saniami
-Jak setki tysięcy Polaków-
Na stację kolei, za miastem,
W asyście zbrojnych żołdaków.
A ojciec?..
Cóż leśnik -wróg ludu
Ślad wszelki znikł po człowieku,
Aresztowany we wrześniu.
Wyrok: spiec-łagier. Ćwierć wieku.
Co z nimi?…
Bydlęce wagony
I miesiąc łez i cierpienia
W podróży do wiecznych lodów
Sybiru- „bez krat więzienia”.
Do celu dojechały,
Kuzynka wsiadła chora,
Więc gdzieś tam, w połowie drogi,
Spoczęła w śniegu przy torach.
Dostały miejsce w baraku,
Na pryczy-wygodne wcale.
I matka robotę od rana.
W tajdze. Na „leso-powale”.
To pierwsza jej w życiu praca
Fizyczna i tak ciężka. W lesie.
Brygadier rzekł: Białe rączki?…
Wot, krwią przybrudzić przyjdzie się.
Bo u nas – pani- komunizm.
Najlepszy ustrój na świecie.
Kto nie pracuje – ten nie je.
Przywykniesz – albo zdechniecie”.