Od początku istnienia Trzeciej RP, a to już prawie 30 lat, politycy z UW vel UD, PO i PiS oraz publicyści np. „Gazety Wyborczej” i „Gazety Polskiej”, starali się wmówić całemu społeczeństwu, że w sprawach polityki wschodniej, to Giedroyć, Giedroyć i tylko Giedroyć! Skutek jest taki, że Ukraina i Litwa gnębią mniejszość polską i zacierają ślady polskości, ponad 85% ofiar OUN-UPA nie posiadają swoich mogił (i nawet krzyży!), a kolejni prezydenci RP nie mają odwagi powiedzieć prawdy tak o ludobójstwie Polaków, jak i o gloryfikacji ich katów.
Na szczęście na naszych oczach tzw. „mit Giedroycia” wali się w gruzy, a kropkę nad i stawia obecna wrzawa wokół ustawy o IPN, wywołała przez „sojuszników” z Ukrainy, Izraela i USA. Polecam tekst prof. Włodzimierza Osadczego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, tego samego uniwersytetu, która w 2009 r. tytuł doctora h.c. nadała Wiktorowi Juszczence, gloryfikatorowi ludobójczej UPA.
Prof. Osadczy: Miejsca dla Giedroycia już nie ma. Ta doktryna okazała się drogą donikąd