1 listopad 2017 r.
Krzyż Wołyński w Lublinie, który znajduje się na cmentarzu Wojskowo-Komunalnym przy ulicy Białej, od wczesnych godzin porannych był miejscem modlitwy za pomordowanych Rodaków na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich. Wielu Lublinian udając się na mogiły swoich najbliższych stawia sobie jako obowiązek zapalić znicz pamięci pod Krzyżem Wołyńskim.
Bardzo wymownym znakiem było kiedy ojciec trójki dziewczynek w wieku około 5 – 10 lat tłumaczył im jak Rodacy zostali w sposób okrutny pomordowani tylko dlatego, że byli Polakami. Wielu Kresowian również dzieliło się doświadczeniem jaka tragedia dotknęła ich rodziny na Wołyniu.
Wsłuchiwałem się z wielką uwagą w te relacje które były skrywane być może w ich sercu od 1943 r. Znaczący jest fakt, że wiele młodzieży, harcerzy i środowisk patriotycznych posiada w swoim harmonogramie obowiązek udania się pod Krzyż Wołyński, aby pomodlić się i zapalić znicz.
O godzinie 11 kilkunastu Kresowian odmówiło różaniec za pomordowanych Rodaków. Wokół tych płonących zniczy bardzo przejmująco brzmiał głos – Wieczny Odpoczynek Racz Dać Im Panie. Z każdą godziną wokół krzyża przybywa więcej zniczy, i ta wielka łuna ognia jest wymownym znakiem wołającym do Boga za dusze pomordowanych. Lublinianie przystając przy Krzyżu opowiadają również obejrzany film Wołyń, podsumowując to tak, że człowiek nie jest dzisiaj ani pojąć, ani uwierzyć jakich okropności dopuścili się nacjonaliści ukraińscy na Polakach.
Padają również słowa wagi politycznej między innymi takie, że Ukraińcy mordowali Polaków, aby mogli budować dobrobyt swojego narodu a Polacy w tym dziele im przeszkadzali. I pada pytanie. to dlaczego dzisiaj nie budują swojego dobrobytu na Ukrainie, a przyjeżdżają i szukają jego w Polsce i na świecie. Lublinianie zatrzymują się przy Krzyżu aby chociaż przez chwilę pomodlić się za Rodaków, o których zagładzie kazano milczeć przez 70 lat i o których pamięć wymazano ze wszystkich podręczników szkolnych.
Przy Krzyżu była zawsze osoba, która się modliła. Bardzo wzruszające były chwile kiedy rodzice prosili dzieci aby uczyniły znak krzyża i się pomodliły za pomordowanych. Wielokrotnie powtarzałem, że najważniejszą działalnością środowisk kresowych powinna być praca ukierunkowana na pomnik jako miejsce zadumy, modlitwy, uroczystości i spotkań. Przez ponad 70 lat trzymano Kresowian za gardło, aby czasami nie wypowiedziano słowo Wołyń. Na prawdziwość tego twierdzenia niech świadczy fakt, że garnięto się do mnie z różnymi informacjami dotyczące Kresów ale i pytaniami. Wielokrotnie musiałem odpowiadać na pytanie, kiedy w Lublinie stanie Pomnik pomordowanych na Wołyniu i dlaczego ta procedura tak długo trwa – kto stawia trudności, kto blokuje tą inicjatywę, dlaczego procedura upamiętnienia Rodaków na polskiej ziemi w naszym mieście musiała trwać 6 lat.
Dlaczego ta procedura postawienia pomnika tak długo trwała, to miałem argument w tym samym dniu kilka godzin później. Z wieńca, który złożył podczas uroczystości wmurowania Aktu Erekcyjnego pod pomnik Wicewojewoda Lubelski Robert Gmitruczuk reprezentujący Panią Prezes Rady Ministrów, zginęła między godziną 14 -17 szarfa z napisem „Prezes Rady Ministrów Beata Szydło”. Nie wiadomo kto to zrobił. Tak samo nie wiadomo było, kto utrudniał przy procedurze uzyskania pozwoleń, decyzji, zgód na budowę pomnika.
Krzyż Wołyński znajduje się na cmentarzu Wojskowo-Komunalnym jest bardzo skromny zrobiony z drzewa dębowego o wysokości 1,5 m z napisem Wołyń. Krzyż został poświęcony w dniu ustawienia 1 listopada 2012 r przez ks. prof. dr hab. Piotra Szczura z Kościoła Rektoralnego pw. Wszystkich Świętych ul. Lipowa 16. W następnych latach Krzyż obłożono kamieniami, aby symbolizował zbiorowy grób pomordowanych Rodaków na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich. Przez 5 lat od ustawienia Krzyża Wołyńskiego ciągle padają argumenty, że to miejsce powinno być bardziej wymowne, bo Kresowianie na to zasługują.
Od 2 lat jest zapewnienie Prezesa Towarzystwa Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej o podjęciu inicjatywy na wykonanie projektu oraz realizację, aby to miejsce przemawiało z godnością o tej ofierze życia Polaków. I oprócz słów wyrażających chęć podjęcia tematu nic się nie dzieje, słowa i jeszcze raz słowa za którymi nie idzie żadna inicjatywa. Nikt tematu upamiętnienia Polaków pomordowanych na Wołyniu w Lublinie nie podejmie oprócz Kresowian i mówię to z całą odpowiedzialnością bazując na doświadczeniu budowy pomnika.
Zapada wieczór Krzyż Wołyński otoczony wieloma zniczami tworzy jedną łuną ognia i patrząc na powyższe w skupieniu i ciszy wieczoru jestem przekonany, że modlitwa zanoszona w tym miejscu do Boga Wszechmogącego za wszystkich męczenników Wołynia i Kresach Południowo-Wschodnich została wysłuchana.
Zdzisław Koguciuk