Recenzja pióra Stanisława Lewickiego. Dodam, że od siebie, że mam b. złe doświadczenia z kontaktów z Wiesławem Romanowskim, b. konsulem RP na Białorusi, znanym ze swych sympatii do ukraińskich „herojów”. A jego książek oczywiście nie warto kupować. Szkoda nerwów i pieniędzy.
Udostępnij ten wpis