W chwili, gdy redaktorzy Wojciech Cejrowski i Andrzej Rudnik z Radia Koszalin za swoje wypowiedzi o Ukrainie zostali ocenzurowani na podstawie doniesienia Piotra Tymy, szefa Związku Ukraińców Polsce, to nazistowski i banderowski „Azow” z Ukrainy mógł swobodnie promować się w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie. Nawiasem mówiąc, tuż obok miejsca zamordowania przez banderowców w 1934 r. ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, piłsudczyka i zwolennika ugody polsko-ukraińskiej.
Takie absurdy mogą się zdarzać tylko wtedy, gdy rządzący prowadzą politykę służalstwa wobec wschodniego sąsiada.
Zamieszczam link do spotkania z nazistami z „Azowa”. Mam nadzieję, że świat dziennikarski na to zareaguje. Bo milczenie i chowanie głowy w piasek byłoby wsparciem tak dla powrotu cenzury, jak promocji zbrodniczego nazizmu w Polsce.
Wypowiedź przedstawicieli „Azowa” w drugiej części. Organizatorem w dniu 10 listopada br. była neopogańskie stowarzyszenie Niklot.