Zwycięstwu Donalda Trumpa towarzyszy wrzask lewaków, także tych z Polski. Dlatego cieszą głosy rozsądku m.in ze strony Kościoła katolickiego i obrońców życia.
Kard. R. Burke: nie demonizujmy Trumpa
Kard. Raymond Leo Burke – patron Wojskowego Zakonu Kawalerów Maltańskich, obecnie jeden z dwóch – obok kard. Jamesa Harveya – urzędujących w Rzymie purpuratów amerykańskich 9 i 10 listopada komentował w mediach wyniki wyborów w swej ojczyźnie, przestrzegając przed demonizowaniem nowego prezydenta. Podkreślił, że katolicy mogli z czystym sumieniem głosować na Trumpa, ponieważ na podstawie tego, co mówił, można było mieć nadzieję, że w jakiś sposób służy to dobru wspólnemu. Jego wypowiedzi na temat obrony życia, rodziny i wolności religijnej pokazują, że jest on gotowy słuchać tego, co mówi Kościół i rozumie, że są to podstawowe zagadnienia moralne, a nie tylko wyznaniowe – stwierdził kard. Burke.
Jednocześnie zastrzegł, że w sprawach, które różnią Trumpa i Kościół, katolicy mają obowiązek jasno wyrażać swój sprzeciw. Odnosząc się konkretnie do sprawy migracji, kardynał wyraził przekonanie, że nowy prezydent kieruje się tu nie wrogością, lecz roztropnością. Amerykański purpurat zapewnił, że Trump nie jest głupcem i dobrze zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, jaką wziął na swoje barki. Dobrze też wie, że czym innym jest ubiegać się o prezydenturę, a czym innym zostać głową państwa.
Kardynał dodał również, że wyniki wyborów są ostrzeżeniem dla przywódców politycznych, aby uważniej słuchali ludzi. Amerykanie uświadomili sobie bowiem, w jak poważnej sytuacji znalazł się ich kraj, gdy zagrożone są tak podstawowe dobra jak życie, rodzina czy wolność religijna.
(KAI/RV) / Watykan
USA: po wyborach cieszą się obrońcy życia
Obrońcy życia w USA mogą się cieszyć. Obok wyborów nowego prezydenta USA odbyły się 8 listopada też głosowania do Izby Reprezentantów i części Senatu. W obu izbach republikanie zdobyli większość. Szczególnie ważna jest przewaga w Senacie, gdyż tam muszą zostać potwierdzone ważne decyzje sędziów Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.
Po śmierci sędziego Antonina Scalii jest jedno miejsce wolne w Sądzie Najwyższym USA. Donald Trump obiecał w debacie telewizyjnej w październiku, że doprowadzi do tego, aby jak najszybciej stanowisko to zostało obsadzone, i chciałby, aby nowy sędzia był taką osobą jak Scalia, który był znany ze swych konserwatywnych poglądów, m.in. był zdecydowanym przeciwnikiem aborcji. Być może podczas prezydenckiej kadencji Trumpa dojdzie do dalszych przetasowań w tym gremium, co na wiele lat może naznaczyć oblicze tego najwyższego organu sądowniczego w USA. W przypadku wyborów do Senatu ważną jest reelekcja senatora Marco Rubio, który po raz kolejny wygrał na Florydzie. Katolik Rubio jest uważany za jeden z najsilniejszych głosów pro-life w Senacie i oceniany jako „wielka nadzieja” republikanów na przyszłość. Odkąd objął urząd senatora, wielokrotnie mocno angażował się w obronę ludzkiego życia.
Zaraz po opublikowaniu wyników wyborów prezydenckich amerykańscy obrońcy życia zapowiedzieli, że cały czas będą przypominali prezydentowi-elektowi Donaldowi Trumpowi jego przedwyborcze obietnice. Chodzi przede wszystkim o zapowiedź wycofania się z finansowania ze środków publicznych organizacji Planowane Rodzicielstwo (Planned Parenthood), największej organizacji aborcyjnej w kraju. Kierujący organizacją „Księża za Życiem” ks. Frank Pavone powiedział wczoraj: „Widzimy małe światełko na końcu tunelu”.
tom (KAI/kath.net) / Waszyngton