Oszustka i lewaczka Hilary Clinton przegrała z kretesem. Nie pomogło jej wsparcie ani finansjery i przeróżnych geszefciarzy, ani tzw „autorytetów moralnych”, w tym też tych groteskowych z Polski (Radek Sikorski, Anne Applebaum i reszta towarzystwa). Nie pomogło też manipulowanie, tak jak w Polsce, sondażami przedwyborczymi.
Zwycięski Donald Trump to nie bohater z mojej bajki. Liczę jednak na pozytywne zmiany. Zwłaszcza jeżeli chodzi o system wartości. Trzeba będzie też nowego prezydenta trzymać za słowa ws. Polski. Chodzi o deklaracje, które wypowiedział on na spotkaniu z Polonią amerykańską.
Establishment III RP, który do tej pory swoją polityką zagraniczną budował na całkowitej uległości (prawie służalstwa) wobec USA, będzie musiał zrewidować wiele spraw. Jeżeli ktoś naprawdę w Europie Środkowo-Wschodniej będzie musiał bać się Trumpa to tacy cwaniacy i oszuści jak np. oligarchowie na Ukrainie, których Obama uważał za swoich sojuszników. Bać się powinni także banderowcy, bo amerykański parasol ochronny może zostać zwinięty.
Tak czy siak czekają nas ciekawe zmiany. Pierwszy obrazek najlepiej obrazuje zwycięstwo Trumpa. Mina bizona, czyli Clinton, przepyszna. Także na drugim mina tego co „robił łaskę Amerykanom”.