– Dość tej polityce i temu ministrowi. Jak do tej pory pan minister w sprawie Kresów nie zrobił niczego. Pan minister jeździ na Ukrainę, ale nie upomina się o sprawy tam zamieszkałych Polaków – mówił prezes organizacji Witold Listowski podczas wtorkowej demonstracji, której większość upłynęła w strugach deszczu.
– Na całej zachodniej Ukrainie powstają jak grzyby po deszczu pomniki, tablice, nazwy ulic największych zbrodniarzy i nasze ministerstwo nic w tej sprawie nie robi. Pytamy pana ministra, za co bierze pieniądze. Dlaczego nie reaguje wtedy, kiedy są odsłaniane nowe pomniki, kiedy mówi się, że tak samo Polacy mordowali Ukraińców? – dodał.
Przeczytaj relację
Przed zaplanowaną na wtorek 11 października Miesięcznicą Wołyńską na ręce ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego środowiska kresowe złożą petycję, w której domagają się korekty polskiej polityki w kierunku walki z neobanderyzmem oraz zagwarantowania praw Polaków na Wileńszczyźnie.
Publikujemy jej treść:
Warszawa, 11 października 2016 r.
Szanowny Pan
Witold Waszczykowski
Minister Spraw Zagranicznych
Rzeczypospolitej Polskiej
Warszawa
Szanowny Panie Ministrze.
Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich w imieniu środowiska Kresowian oraz sympatyzujących z nami Patriotów zwraca się do Pana Ministra o:
1/ uzyskanie od ukraińskich partnerów potępienia zbrodni ludobójstwa dokonanego na Polakach przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i tzw. Ukraińską Powstańczą Armię w latach 1939 – 1947.
2/ skuteczną obronę praw Polaków żyjących na Wileńszczyźnie w zakresie ocalenia szkolnictwa polskiego, zwrotu ziemi zrabowanej przez komunistów, polskiej pisowni nazwisk i podwójnych polsko-litewskich nazw miejscowości i ulic wszędzie tam, gdzie żyją nasi rodacy.
W znacznym procencie nasze środowiska w ubiegłorocznych wyborach głosowały na Andrzeja Dudę i na PiS – ale nie tego oczekiwaliśmy po nowym prezydencie i nowym rządzie – dlatego dziś głośno wyrażamy stanowisko środowisk kresowych, patriotycznych i narodowych.
Prawie rok temu wybory w Polsce wygrały siły polityczne, które zyskały zaufanie społeczeństwa zapowiedziami tak zwanej dobrej zmiany, odwołując się między innymi do wartości takich jak patriotyzm czy solidarność narodowa. Zapowiedzi te wzbudziły uzasadnione nadzieje także wśród tych, którzy oczekiwali rewizji dotychczasowej polityki zagranicznej Rzeczypospolitej.
W szczególności dotyczyło to:
– postulatów środowisk Kresowian i Patriotów zatroskanych o godne upamiętnienie polskich ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich szowinistów w latach 1939-47,
– postulatów rodaków z Wileńszczyzny i wyniesienia ich interesów do rangi strategicznych w stosunkach z Republiką Litewską.
Niestety, oceniając 11 miesięcy polityki Pana jako Ministra spraw zagranicznych, musimy ze smutkiem uznać, że nie są to rządy dobrej zmiany, ale są to rządy kontynuacji zdrady interesów narodowych, zwłaszcza na terenach dawnych ziem wschodnich, gdzie Polska wciąż – mimo upływu czasu i zmiany granic – ma żywotne interesy.
Uważamy, że jako Minister kompromituje Pan oraz ośmiesza Państwo Polskie w stosunkach z Ukrainą. Przykładowo jako szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych zapowiedział Pan w Kijowie, że przyjęta przez Sejm 22 lipca 2016 r. uchwała wołyńska zamyka temat pod względem politycznym a więc de facto kapitulując i tłumacząc się przed swoim ukraińskim odpowiednikiem z tego posunięcia polskiego Parlamentu. Tym samym od polskiego MSZ Kijów otrzymuje zielone światło w sprawie heroizowania zbrodniarzy.
Utwierdza to jedynie nas w przekonaniu i to niezbicie, że w Polsce powinna zostać przyjęta USTAWA, a nie niewiążąca – także Pana Ministra – uchwała, która nie ma odpowiedniej mocy prawnej. Tylko ustawa o wprowadzeniu do polskiego kalendarza święta poświęconego ofiarom UPA zamknie usta ukraińskim politykom i ich neobanderowskim poplecznikom w Polsce. Tego oczekuje przede wszystkim polskie społeczeństwo, które nie chce poświęcać swoich żywotnych interesów na rzecz Ukrainy. Ponadto, w Polsce symbolika banderowska powinna być zakazana a zakaz ten spenalizowany. Także dostęp do dobrodziejstw polskiego rynku pracy dla obywateli Ukrainy – powinien być reglamentowany i obwarowany określonymi warunkami. Powinna zostać przywrócona zasada, że na polskiej ziemi gospodarzem jest Polak. Rzeczpospolita to nie „wschodnia flanka” NATO czy segment bliżej nieokreślonego „Międzymorza” – Rzeczpospolita Polska jest państwem dla Polaków, w którym goście muszą się dostosować do naszych reguł.
Żądamy doprowadzenia do porządku stosunków z państwem ukraińskim, oparcia go na prostym rachunku zysków i strat oraz zaprzestania bezwarunkowego poparcia dla Kijowa na życzenie zachodnich stolic.
Jednocześnie stanowczo od Pana Ministra domagamy się i żądamy ultymatywnego stawiania kwestii Polaków na Wileńszczyźnie w stosunkach z Republiką Litewską, wykorzystując zasoby, jakimi dysponuje Państwo Polskie, a których pozbawiony jest nasz litewski sąsiad. Pokojowe współżycie jest możliwe tylko wtedy, jeśli szanowane są określone reguły. W innym razie Republika Litewska znajdzie się na kursie kolizyjnym wobec narodu polskiego i to bez względu na puste deklaracje o zgodzie i pojednaniu wygłaszane w Warszawie czy Wilnie przez wysokich urzędników państwowych.
Przypominamy Panu Ministrowi, że podstawowe prawa przysługujące Polakom na Litwie, to przede wszystkim prawo do odzyskania ojcowizny zrabowanej przez komunistów oraz do zachowania stanu posiadania w szkolnictwie, który Polacy na Litwie osiągnęli jeszcze w okresie władzy sowieckiej – przy permanentnym oporze lokalnych litewskich komunistów. Następnie jest to: możliwość stosowania nazewnictwa polskiego w przestrzeni publicznej oraz oryginalna pisownia nazwisk mająca moc urzędową w myśl prawa litewskiego.
Do tej pory interesy Polaków na Litwie były zakładnikiem wyobrażeń o ładzie międzynarodowym elit politycznych w Warszawie, zainfekowanych szkodliwą i – przyznajmy to wreszcie wprost – antypolską doktryną Giedroycia. W myśl mrzonek o „Międzymorzu”, „wschodniej flance” i „strategicznym partnerstwie” polsko-litewskim – słuszne i uzasadnione postulaty Polaków na Wileńszczyźnie były ignorowane. Co więcej, ośrodki krajowe tolerowały kampanię oczerniania społeczności polskiej, którą posądza się o sprzyjanie interesom Rosji. Ten zarzut ma dyskredytować dążenia emancypacyjne społeczności polskiej na Litwie i zniszczyć solidarność narodu polskiego podzielonego granicą państwową. Tymczasem, autorzy tej nagonki zajmują w Polsce eksponowane stanowiska w publicznych mediach czy urzędach państwowych, a nowa władza jest wobec tego problemu bierna.
Ze zdumieniem obserwujemy, że obecny rząd Rzeczypospolitej z wydatnym udziałem Pana Ministra dużo więcej energii wkłada na arenie międzynarodowej w obronę interesów Ukrainy, niż własnych rodaków. Nie tego oczekiwaliśmy po tych, którzy słowo patriotyzm odmieniają przez wszystkie przypadki. Na razie spotyka nas kolejny raz rozczarowanie. Po raz kolejny mamy też wrażenie, że wyprawki dla polskich dzieci na Wileńszczyźnie i inna pomoc doraźna są dla władz w Warszawie satysfakcjonującym rozwiązaniem wspomnianych problemów. Tak jednak nie jest, gdyż Rzeczpospolita wciąż nie wykorzystuje atutów, którymi dysponuje jako państwo, by móc wyegzekwować na arenie międzynarodowej przestrzeganie praw społeczności polskiej na Litwie.
Żądamy: suwerennej polityki zorientowanej wyłącznie na polskie interesy narodowe, Państwa Polskiego dla Polaków i rządzonego przez Polaków! Dość Panie Ministrze polityki na kolanach w stosunku do Ukrainy i Litwy.
Chcemy w tym miejscu przypomnieć Panu Ministrowi, że osobiście odpowiada Pan za politykę kadrową – dotyczy to m.in. wyznaczania ambasadorów i konsulów na Ukrainie i Litwie. Wyznaczył Pan znanego ze swych pro-banderowskich sympatii Jana Piekłę na ambasadora na Ukrainie. Czy taki człowiek może reprezentować Polskę wobec Ukraińców? Na pewno nie. Uważamy, że ambasador Piekło powinien zostać natychmiast odwołany, gdyż pracownicy ambasad i konsulatów powinni reprezentować Polskę oraz Polaków zamieszkałych w tych państwach.
W stosunku do Polaków na Wschodzie należy naszym zdaniem:
1/ zweryfikować politykę wydawania Karty Polaka.
2/ urealnić sprawę szybkiego przyjęcia naszych rodaków z Kazachstanu i Rosji zamiast prowadzenia polityki sprowadzania do Polski obcych nam imigrantów -dziś zwłaszcza z Ukrainy a w przyszłości być może np. z Bliskiego Wschodu.
Polska przyjęła już ponad milion Ukraińców, a równocześnie nie stwarza się warunków powrotu do Kraju Polaków, którzy zostali przez sowieckich okupantów przymusowo wywiezieni na Wschód oraz „za chlebem” z ekonomicznego przymusu wyjechali z Polski na Zachód.
Pan Minister ani też jego przedstawiciele nie zabrali głosu w sprawie antypolskiej ustawy Werchownej Rady Ukrainy gloryfikującej bandytów z OUN-UPA, a kneblującą swobodę wypowiedzi i badań naukowych wobec tych, którzy podejmują się badania zbrodni. Nie było też reakcji Pana Ministra na uchwałę Werchownej Rady Ukrainy potępiającej uchwałę polskiego Sejmu.
Jednocześnie nie widać pomocy Polakom zamieszkałym na Ukrainie i Litwie, natomiast widać pomoc na rzecz misji „demokratyzacji” na Białorusi. Skompromitowana m.in. poprzez szkalowanie Żołnierzy Niezłomnych TV Biełsat, która to telewizja najintensywniej za pieniądze polskiego podatnika angażuje się w tę misję, powinna zostać natychmiast rozwiązana.
Cały czas brak też zdecydowanej reakcji polskiego MSZ na honorowanie na Ukrainie bandytów z OUN-UPA.
Apelowaliśmy wielokrotnie o wsparcie wysiłków środowisk kresowych, aby okrutne rzezie dokonane w latach 1939 – 1947 na Wołyniu oraz w Małopolsce Wschodniej zostały przez polski parlament jednoznacznie określone LUDOBÓJSTWEM na drodze ustawy sejmowej i dzień 11 lipca został ustanowiony „Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich”. Sejm co prawda dnia 22 lipca 2016 r. ustanowił mocą uchwały, a nie ustawy to Święto – my jednak nadal domagamy się ustawy, a nie uchwały. Parlamentarzyści zrobili pierwszy krok – teraz czekamy na ustawę.
Apelowaliśmy też o utworzenie Muzeum Kresów i wzniesienie w centrum Warszawy pomnika upamiętniającego ofiary ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich szowinistów a także o szersze uwzględnienie w programach i podręcznikach szkolnych historii, kultury i martyrologii polskich Kresów.
Także w kontaktach podejmowanych przez Pana Ministra m.in. z rządami w Kijowie i w Wilnie zamiast obrony prawdy, polskiego interesu narodowego i Polaków mieszkających dziś w granicach Ukrainy i w aktualnych granicach Republiki Litewskiej – można znaleźć jedynie puste frazesy. Np. niestety ani razu nie powiedział Pan Minister, kto i na kim ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej a także w podwileńskich Ponarach dokonał.
Jeżeli tak ma wyglądać „polityka zagraniczna” w Pana wydaniu – lepiej dla Pana, a zwłaszcza dla Polski oraz obecnych i przyszłych pokoleń Polaków, aby Pan się sam podał do dymisji.
Kresowianie i polscy Patrioci oczekują od Pana odpowiedzi na niniejszą petycję.