Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Personalnik subiektywny

Małe Wydawnictwo, Kraków 2014

 

Nakładem krakowskiego Małego Wydawnictwa ukazała się moja kolejna publikacja. Jest nią „Personalnik subiektywny”. Opisuję w nim postacie z różnych środowisk, które poznałem osobiście. Książka jest wzbogacona licznymi zdjęciami, które do tej pory nie były nigdzie publikowane.

Całkowity dochód ze sprzedaży przekazany będzie na Fundację im. Brata Alberta.

Poniżej okładka i wprowadzenie.

okladka_v5_pelna

 

Wprowadzenie

Nie żyję jeszcze zbyt długo, bo zaledwie 57 lat. Urodziłem się i wychowałem w Krakowie, a od ćwierć wieku mieszkam i pracuję w Radwanowicach. Jednak posługa duszpasterska i działalność społeczna zaprowadziły mnie do wielu innych miejscowości, także poza granicami kraju. Dzięki temu na mojej drodze dane mi było spotkać osoby z bardzo różnych środowisk.

Są wśród nich krewni i przyjaciele z lat młodości, w tym też z oazy i wojska; opozycjoniści antykomunistyczni, działacze NSZZ „Solidarność”, politycy, samorządowcy, artyści, pisarze i ludzie mediów; biskupi, księża i świeccy działacze katoliccy; a w szczególny sposób Ormianie, Kresowianie, osoby niepełnosprawne intelektualnie oraz ich rodzice i opiekunowie; dobroczyńcy, pracownicy i wolontariusze Fundacji im. Brata Alberta i innych organizacji charytatywnych. Razem tworzą moją przeszłość ‒ wielobarwną mozaikę charakterów, emocji i moich wspomnień.

Ta książka jest czymś na kształt pamiętnika osobowego, a ponieważ – jest to moje bardzo subiektywne spojrzenie ‒ dlatego nosi tytuł: Personalnik subiektywny. Ze względów osobistych nie opisałem moich rodziców i sióstr, choć w tekście często się przewijają w „cudzych kontekstach”. Jako pracodawca starałem się nie charakteryzować moich obecnych podwładnych z Fundacji im. Brata Alberta i Oświatowego Towarzystwa Integracyjnego, choć dyrektorzy i kierownicy pojawiają się na zdjęciach. Pominąłem wiele nieżyjących już dziś osób, które związane były z Fundacją, gdyż im poświęciłem książkę Ludzie dobrzy jak chleb. Świadomie nie wspominam osób, o których musiałbym napisać wyłącznie źle; wyjątek stanowią tylko politycy i celebryci.

Za wszystkie słowa i oceny biorą na siebie pełną odpowiedzialność. Przepraszam za ewentualne nieścisłości w opisie zdarzeń, bo pamięć ludzka bywa czasami zawodna.

Dziękuję wszystkim, którzy dokonali korekt poszczególnych tekstów oraz udostępnili swoje zdjęcia. Szczególnie dziękuję pewnemu księdzu, koledze z wojska, pragnącemu zachować anonimowość, na którego plebanii ‒ spędzając kolejne urlopy ‒ mogłem w ciszy i skupieniu pracować nad Personalnikiem.

  1. Tadeusz Isakowicz-Zaleski