Kolejna korespondencja z Anglii.
Dzisiaj cały dzień spędziłem w Leeds. Nocowałem w schludnym domku u młodego polskiego małżeństwa. Ma ono dwóch synów, już tutaj urodzonych. Jarek jest z Sochaczewa, Kinga z Podlasia. Jarek to polski patriota, a jego hobby to historia, co widać w każdym kącie jego domu. Aktywnie działa w stowarzyszeniu „Patriae Fidelis”. Kinga ma ośmioro rodzeństwo, które osiedliło się bądź w Anglii, bądź w Belgii. W Polsce pozostali tylko rodzice. Na Wyspach polskich rodzin z małymi dziećmi jest bardzo wiele. Z ojczyzny wygnało ich bezrobocie i brak perspektyw.
Przedpołudniem wraz dwoma innymi członkami stowarzyszenia „Patriae Fidelis” (jeden z Łodzi, drugi z Gdańska) zwiedzałem miasto oraz Królewską Zbrojownię, pełną militariów. Bardzo ciekawe ekspozycje, świadczące o imperialnej przeszłości Wielkiej Brytanii.
Popołudniu odbyło się spotkanie autorskie w Polskim Domu Katolickim. Spotkanie otworzył duszpasterz tutejszych Polaków, rodem z archidiecezji katowickiej. Temat ten sam co wczoraj, czyli ludobójstwo na Kresach i obecna sytuacja na Ukrainie. Było bardzo dużo pytań. Wieczorem wsadzono mnie do pociągu do Londynu. Jadę bardzo wygodnie w praktycznie pustym wagonie. Mam tutaj dostęp do Internetu i dlatego też uzupełniam korespondencję.