Do Krakowa nie przyjechał założyciel KPN Leszek Moczulski. Jak wyjaśnili organizatorzy niedawno przeszedł on operację. Moczulski w liście do uczestników obchodów napsał: "Przyjaciele! Konfederacja przebyła długą i trudną drogę. Nie czyniliśmy tego w oczekiwaniu nagród, nie wystawialiśmy piersi do orderów, nie braliśmy niczego od nikogo. Wszystko na co było nas stać oddawaliśmy Polsce. Dzisiaj możemy być z tego dumni".
Moczulski przypomniał, że dla założycieli Konfederacji nie do przyjęcia było dalsze podporządkowanie Polski ZSRR i utrzymanie PRL, a metodą działania KPN była "rewolucja bez rewolucji" poprzez organizowanie masowej aktywności.
Zgromadzeni w sali obrad Urzędu Miasta Krakowa owacją na stojąco powitali prezesa IPN Janusza Kurtykę, dyrektora krakowskiego oddziału IPN Marka Lasotę i ks. Tadeusza Isakowicza- Zaleskiego.
Prezes IPN podkreślił, że KPN jako pierwsza głosiła ideę niepodległości, co wymagało odwagi, a bardzo często także przeciwstawienia się opinii środowiskowej i grupom społecznym, dla których hasło to było puste, dla których liczyła się walka o "lepszy socjalizm".
– Kiedy powstawała KPN była to pierwsza grupa polityczna, która po prostu mówiła o niepodległości i która nazwała się partią – powiedział Kurtyka. Jak podkreślił, zasługą KPN jest to, że odwoływała się do tradycji piłsudczykowskiej, według której niepodległość nie zostanie nam dana, ale musi być efektem własnego wysiłku i pracy narodu.
Prezes IPN mówił, że zdaje sobie sprawę, że każde środowisko opozycyjne, rozliczając swoją przeszłość, często przeżywa trudne momenty, kiedy styka się z informacjami trudnymi do przyjęcia.
– Myślę, że powinniście państwo, niezależnie od dyskusji, które są wewnątrz waszych środowisk, zwrócić uwagę na fakt, że bardzo często jest tak, że historia poszczególnych postaci w okresie dyktatury komunistycznej nie jest czarno-biała – powiedział Kurtyka.
Jak dodał, może być tak, że "jakaś postać historyczna, nawet jeśli teraz nie przyjmuje tego do wiadomości, podejmowała grę z bezpieką i z reguły grę tę przegrywała, a po jakimś czasie mogła próbować się wyrwać z tej zależności i czasami się jej to udawało".
– Możliwie są sytuacje, w których ktoś odgrywał rolę nie do przyjęcia, że był nawet agentem i były sytuacje, że udawało mu się z tej zależności wyrwać i podlegać autentycznemu prześladowaniu – podkreślił Kurtyka. Dodał, że ta problematyka w odniesieniu m.in. do KOR, ROPCiO i "Solidarności" wciąż czeka na badaczy, którzy wyważą wszystkie za i przeciw. (ROPCiO - Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, centroprawicowa organizacja antykomunistyczna i niepodległościowa powstała w 1977 r.).
– W okresie przedsierpniowym było wiele ugrupowań w Polsce, które walczyły o demokrację, o rozszerzenie wolności. KPN był jedyną formacją, która zdecydowała się na rzucenie hasła niepodległości – mówił przewodniczący Komitetu Obchodów Jubileuszu 30-lecia KPN Zygmunt Łenyk. Jak podkreślał, Konfederacja była "kuźnią", w której wykuwały się niepopularne początkowo idee niepodległości oraz idea tworzenia państwa opartego o system partyjny i jest to wkład KPN do dzisiejszej niepodległości.
– Nie byłoby PiS, PO i innych partii politycznych, które obecnie sprawują władzę, gdyby wówczas KPN nie zaszczepiła idei w narodzie polskim, że musi on mieć swoich reprezentantów w postaci partii politycznych, co się stało – powiedział Łenyk.
Łenyk otrzymał w poniedziałek przyznany przez ministra obrony narodowej Bogdana Klicha srebrny medal "Za zasługi dla obronności kraju".
Zdaniem prof. Tomasza Gąsowskiego, prezesa Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego w Krakowie, które dokumentuje działania opozycji, w czasach minionych i współczesnych wysiłek KPN nie został doceniony. – Zabrakło dla nich miejsca na piedestale, w podręcznikach i opracowaniach naukowych – mówił Gąsowski. Dodał, że obecnie powstają już prace magisterskie i doktoranckie o KPN.
KPN została założona 1 września 1979 r., akt założycielski odczytano przy grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Pierwszy - rozbity przez SB - kongres odbył się w 1980 r.
(PAP)
|